Obligacje. O co w tym chodzi?
Zasada jest prosta: nigdy nie inwestuj pieniędzy w coś, czego nie rozumiesz. To dlatego, zanim sięgniesz po jakikolwiek produkt zrozum, o co chodzi i na czym ewentualnie zarobisz. Obligacje to papiery wartościowe, które potwierdzają, że ich nabywca pożyczył pieniędzy emitentowi, czyli wystawcy akcji. Właśnie, czyli komu i po co?
Lekcja pierwsza. Obligacje skarbowe
Skarb państwa nie tylko nie ma swoich pieniędzy, bo nie zarabia, a w dodatku bardzo często zadłuża się u swoich obywateli, a także inwestorów zagranicznych. Robi to w sposób bardzo prosty: emituje obligacje i deklaruje termin ich wykupu, jednocześnie określając oprocentowanie. W ten sposób już na początku ustala, ile będzie go kosztować pożyczka. Teoretycznie, wszyscy zyskują. Skarb Państwa, bo dostaje pieniądze potrzebne mu na bieżące wydatki, a inwestor, obietnicę zwrotu kapitału wraz z ustalonymi odsetkami. W przypadku tych obligacji zwykle stosunkowo niskimi. Odsetki zależne są bowiem od ryzyka, jakie ponosi pożyczający, a w tym przypadku jest ono niewielkie. Skarb państwa na razie jest wypłacalny.
Czy to się opłaca?
Obligacje skarbowe emitowane są w różnych wariantach. Można w nich zdeponować pieniądze na kilka miesięcy, a nawet na kilkanaście lat. Oprocentowanie bywa różne, w zależności od czasu trwania depozytu, ale też terminu emisji. Przed każdym zakupem należy sprawdzać, jakie obligacje są aktualnie dostępne. Bywa, że ich wartość obliczana jest na podstawie stawiki WIBOR. To obligacje indeksowane inflacją, których oprocentowanie zależy od tego, jak wysoka jest oficjalna, podawana przez GUS inflacja.
Lekcja druga. Komu jeszcze możesz pożyczyć?
Ministerstwo Finansów, które reprezentuje skarb państwa to niejedyna instytucja zainteresowana pożyczką. Obligacje emitują także samorządy, banki spółdzielcze czy przedsiębiorstwa. Ponownie, oprocentowanie zależy od ryzyka. Najniższe jest w przypadku obligacji emitowanych przez gminy, bo one są finansowane przez skarb pan rwa, czyli teoretycznie także zwrot zadłużenia gwarantuje państwo. Banki spółdzielcze zapłacą nam za pożyczkę nieco lepiej, bo i ryzyko bywa wyższe. Dla przypomnienia: zwykłe depozyty w banku gwarantowane są przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny do kwoty stanowiącej równowartość 100 tysięcy euro. Tyle dostaniesz, jeśli bank upadnie. Z obligacjami jest nieco inaczej, bo tu gwarancji nie ma.
A może zainwestować w przedsiębiorstwo?
To z kolei oferta jest bogata: przedsiębiorstwa bywają mniej lub bardziej ryzykowne, bo prowadzone bywają dobrze, a nawet bardzo dobrze lub… niekoniecznie. Wiele zależy od tego, czy wybierzesz firmę dużą, czy renomowaną, czy być może niewielką spółkę, ale za to z ogromnym potencjałem.
Co z ryzykiem?
Można inwestować w sposób bezpieczny i z założenia mało zyskowny lub zaryzykować nieco więcej. W przypadku obligacji skarbowych ryzyko jest minimalne, choć wyliczenie naszych zysków w przypadku obligacji indeksowanych inflacją nie jest sprawą prostą. Nieco inny jest poziom ryzyka w przypadku pozostałych rodzajów obligacji, ale nadal to instrument o stosunkowo niskiej wahliwości, zdecydowanie bezpieczniejszy od akcji.
Zalety? Tak, jak najbardziej
Główną wartością tej inwestycji, szczególnie w przypadku tych, którzy są na początku drogi, jest prostota transakcji i niska kwota wejścia. Tak naprawdę wystarczy 100 zł, aby zostać inwestorem, a to brzmi dobrze. Plus to możliwość szybkiego i prostego wyjścia z inwestycji, gdybyśmy potrzebowali gotówki. Innymi słowy, obligacje to mały zysk, ale pewny, a to ma niebagatelne znaczenie, nawet dla sprawnych wyjadaczy, którzy bardzo często to właśnie dzięki nim stabilizują swój portfel inwestycyjny.